chór medialny

15.12.2015 19:38
Do chóru medialnego, krytykującego nowy rząd, dołączają się również inne redakcje z zachodu i wschodu Europy.
„Pierwsze koty za płoty” nowego polskiego rządu nieprędko się zakończą. Roboty z porządkowaniem bałaganu pozostawionego przez Platformę starczy na kilka lat.
Może się okazać, że rząd PiS przeżyje Unię Europejską, która chwieje się w posadach po najeździe uchodźców z krajów bombardowanych przez kilka państw tejże Unii Europejskiej, a w której ci najeźdźcy szukają schronienia. Podobnych paradoksów jest w UE zbyt wiele.
Czy polski rząd udźwignie te globalne problemy wielkich mocarstw, które zgubiły „balance of power” i weszły w bagno „balance of terror”. Oby tylko polski rząd tylko nie próbował z Polski zrobić mocarstwa jądrowego, nie mając nawet elektrowni jądrowej, a o takich planach marzą już niektórzy polscy ministrowie. Czy wyborcy wytrzymają emocjonalnie takie gradobicie pomysłów nowej elity politycznej?
Poczekajmy cierpliwie na wiosnę ,kiedy w Polsce zakwitną jabłonie.
Unia ma dostatecznie dużo własnych zmartwień , którymi powinna się zajmować chwilówki na raty.
W czym im przeszkadza polski rząd i jego próby wyjścia z zapaści ekonomicznej. Gromi rządy PiS „The Guardian”? Tak, piórem Adama Leszczyńskiego z „Gazety Wyborczej” i Agaty Pyzik z „Krytyki Politycznej”. Przestrzega przed PiS „New York Times”? Owszem, piórem, Joanny Berendt z „Gazety Wyborczej”, wymiennie z Hanną Kozłowską, stałą autorką portalu Tomasza Lisa. Krytykują gazety niemieckie? Owszem, w „Die Welt” Julia Szyndzielorz z „Newsweek Polska” a w „Berliner Zeitung” Jan Opielka z „Krytyki Politycznej”. (…)
Niekiedy piszą je osoby wprawdzie od lat z polską lewicą związane, ale dzięki mieszanym związkom rodziców mające nazwiska brzmiące cudzoziemsko, jak bardzo aktywny w tej działalności współpracownik portalu Lisa i „Gazety Wyborczej” Remi Adekoya. (…)
Niekiedy też teksty są dziełem stałych pracowników zachodnich gazet, nie ukrywających wszelakoż, że opierają się całkowicie na informacjach i opiniach polskich „autorytetów”. (…)
W innych tekstach roi się od cytatów z Adama Michnika, Małgorzaty Bonikowskiej (też z „Wyborczej” rodem), czy Łukasza Lipińskiego, przedstawianego jako lidera niezależnego think-tanku „Polityka Insight” (w istocie jest to internetowy serwisy tygodnika „Polityka”).
Nie chcę zanudzać czytelników wyliczaniem nazwisk, tytułów i konkretnych publikacji. Kto ciekawy, znajdzie je w tygodniku „Do Rzeczy” albo na portalu „Żelazna Logika”, a pewnie drugie tyle wyguglać może sam.
Jedno nie ulega wątpliwości – źródło antypolskiego hejtu bije tu, nad Wisłą. To stąd przegrany obóz władzy i totalnie odrzucona przez Polaków lewica skamla do zachodnich towarzyszy: ratujcie! 
Można by zapytać, dlaczego zachodnie media nie próbują nawet zasięgnąć opinii innej niż ludzi związanych z przegraną władzą, o których z góry wiadomo, że pojęcia „obiektywizm” czy „rzetelność” nawet nie znają i kolportować będą antypisowską propagandę? Odpowiedź jest prosta: właśnie dlatego, że odpowiadają na ten apel.
Powiedzmy sobie szczerze, zachodnia opinia publiczna raczej nie poświęca wspomnianym materiałom wielkiej uwagi (….) przede wszystkim obliczone na oddziaływanie na tutejszą, tubylczą ludność. W końcu trudno się dziwić, że jeśli kolejny wasal próbuje się, podobnie jak Słowacja czy Węgry, wybić na jako taką niezależność, a przynajmniej obronić przed kolonialnym łupieniem przez unijne potęgi, to nie mogą one patrzeć na to życzliwie najtańsza chwilówka. (…)
„Kaczyński ma jedną idée fixe – Polska suwerenna. To wizja… w bardzo starym stylu rozumiana jako pełna kontrola władzy politycznej nad państwem. Całkowicie niewykonalna w warunkach globalizacji, albo wykonalna kosztem tego, że Polska straci związki z Unią Europejska” – tak w wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” definiuje zło „kaczyzmu” Agata Bielik Robson. (…)
Co Bielik Robson, Jana Sowę (jednego z głosicieli powyższej tezy o „cywilizowaniu”), „Wyborczą”, „Krytykę Polityczną”, „Kulturę Liberalną” i inne wymienione tu ośrodki oraz autorytety trwoży – to dla Polaków jest, jak sądzę, drogie sercu. Oczywiście, nie dla wszystkich. Kto zna naszą literaturę, historię, wie, że od wieków obok Polaka niepokornego, upierającego się przy wolności i niezawisłości, przewija się w niej postać Polaka-renegata, którego wszystko co polskie brzydzi, wkurza i boli (… )Za okupacji zyskało to nawet urzędową nazwę – volksdeutsch. Tak, ja wiem, że to drastyczne porównanie, bo przecież nie można zestawiać zbrodniczej okupacji hitlerowskiej z patriarchalną, kolonialną eksploatacją przez lepiej rozwinięte kraje, dobrotliwie odpłacające za pracowitość szklanymi paciorkami. Ale (…) nie umiem tego nazwać inaczej niż mentalnością volksdeutscha. Latania do zachodnich gazet z oszczerstwami o panującym w Polsce „faszyzmie” – również.”
Złotówka traci codziennie na wartości . Banksterzy , którzy przejęli zachodnie media zdradzają nadmierny niepokój zmianami w Polsce.

Contacto

Precopropecaigenerico 2a1arek12@gmail.com